Donnerstag, 5. September 2013

Rozszerzanie diety

Witam Was:)

Dziś temat ważny w pierwszym roku życia maluszka, a nie zawsze łatwy i przyjemny...
Muszę przyznać, że u nas wprowadzanie nowych pozycji do menu Leona idzie jak po grudzie i czasem mam wrażenie, że będzie całe życie domagał się mojego mleka.

Kiedyś wyobrażałam sobie, że gdy na początku piątego miesiąca podam Leonowi papkę z marchewki, nastąpi przełom, mój synek odkryje nowy ląd, zakocha się w warzywkach a ja, szczęśliwa mamusia, będę mu gotowała coraz to nowe zupki i polowała na warzywa z kategorii BIO.
Pierwszemu podejściu towarzyszył nawet błysk flesza, ale aparat zarejestrował tylko niezadowoloną minę synusia.

Postanowiłam ponowić próbę za kilka tygodni. I wtedy coś ruszyło, Leon zjadał po kilka łyżeczek, ale nie trwało to wiecznie, bo po jakimś czasie odrzucił warzywa. Zaciskał usta, odsuwał łyżeczkę rączką i robił minę pełną obrzydzenia. Myślałam, że po prostu pojechałam po bandzie podając mu szpinak, ale każde inne warzywo spotykało się z dezaprobatą i nie ważne czy ze słoiczka czy przygotowane w domu. I tak jest w sumie do dziś. Wypróbowałam już chyba większość rodzajów obiadków, które lądowały po kolei w śmietniku.

Co innego kaszki i owoce. Na tym polu odnoszę większe sukcesy, taki słodki chłopak.

Będąc w poniedziałek na szczepieniu, zapytałam się lekarza, co mam w takim przypadku robić. Ten stwierdził, że Leon należy do grupy, która nie widzi potrzeby zjadania czegokolwiek innego niż mleko i prawdopodobnie nie uznaje papek. Do roku taki stan rzeczy nie daje powodu do zmartwień. Powinien siedzieć z nami przy stole i otrzymywać czasem coś z naszego talerza, tak by poznawał inne smaki.

Wczoraj poszłam znowu do DM i postanowiłam wziąć kilka słoiczków, których do tej pory nie próbowaliśmy. I tak zdecydowałam się na kremową zupkę z Hipp, powyżej 8. miesiąca. Jest ona dość fajnie przyprawiona, ziołami, przyprawami i zawiera też troszke soli. I sukces!! Leon nią nie pogardził i zjadł bez większych bólów pół słoiczka. Jutro spróbujemy z pomidorówką z tej serii:))

Z czystym sumieniem mogę również polecić słoiczki z serii Alnatura, naturalnej marki DM. Leon zawsze lubił ich musli z owocami.
W Polsce zasmakowały mu deserki owocowe z Babovita, która jest podobno tańszą marką Hipp.

Ja w zapasie mam zawsze też zawsze:
  • owocowe pure w plastikowych pojemniczkach. Mieszam z nimi kaszki, czasem daję je też osobno. Przy zatwardzeniu podaję Leonowi śliwkę, przy biegunce banana.
  • błyskawiczną kaszkę mannę na dobranoc i zwykłą w proszku, mieszam ją z wodą lub mlekiem w proszku i pure owocowym.
  • kaszkę mannę w plastikowych pojemniczkach.
  • musli owocowe w słoiczkach z Alnatura.
Jeżeli chodzi o akcesoria, to polecam miseczkę z DM oraz plastikowe kubeczki z IKEI. Kilka razy zdarzyło się, że Leon nie chciał zjeść papki łyżeczką, ale wypił ją z kubka, warto więc spróbować.
Fajnym pomysłem są też plaktikowe łyżeczki, które zmieniają kolor i wskazują, kiedy jedzonko ma temperaturę 37 st.

Ze sprzętów może się przydać urządzenie do podgrzewania słoiczków oraz pomagające w przygotowywaniu posiłków. Ja posiadam urządzenie do gotowania na parze i miksowania z firmy Philips. Napiszę o nim jednak w innym poście, muszę przeprowadzić więcej testów.

No i przyda się oczywiście również cały zestaw śliniaczków, ściereczek i zapasowych ubranek. Czasem bywa zabawnie:)))

Pozdrawiam!

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen