Dienstag, 16. Juli 2013

Włosy... mamy i nie mamy

Wiadomo, że podczas ciąży większość przyszłych mam cieszy się ładniejszymi włosami, które o wiele mniej wypadają, często stają się błyszczące i po prostu piękniejsze. To sprawka tych szalejących hormonów, które wzniecają w organizmie istną rewolucję.

W moim przypadku poprawę zauważyłam dopiero po piątym miesiącu ciąży, ale może to dlatego, że wtedy odeszło mi dużo stresów w pracy. Przy czesaniu, myciu, układaniu czupryny nie wypadały prawie żadne włosy, co było niesamowitym komfortem. Co więcej, pojawiło się mnóstwo małych włosków.  Byłam przeszczęśliwa!
Leon urodził się też z super fryzurką, tak więc przez jakiś czas obydwoje zachwycaliśmy swoimi grzywami i zbieraliśmy mnóstwo komplementów.
Do czasu....

Gdy mały skończył trzy miesiące zobaczyłam nagle mnóstwo włosów na szczotce, jeszcze więcej na umywalce, nie mówiąc o tych które znajdowałam na podłodze czy w rączkach Leona. Dopadło mnie! A tak się łudziłam, że łysienie poporodowe mnie ominie...
Wydawało mi się, że w końcu na mojej głowie pojawi się łysinka, każde mycie i czesanie włosów było horrorem, który doprowadzał mnie do łez...
Włosy wiązałam w kitkę i nie pozwalałam nikomu dotknąć. Tak stan trwał około dwóch miesięcy.

Z powodu karmienia nie mogłam zastosować wielu środków takich jak suplementy diety, specjalne toniki itp. Łykałam dalej witaminki dla mam i używałam szamponu z kofeiną z Alverde.
W aptece polecono mi również homeopatyczne tabletki Schüßler-Salze Silicea D12, które niby mogą łykać mamy karmiące. Na ulotce napisano jednak, że nie zbadano oddziaływania tego środka na mleko, więc nie ryzykowałam.
Podczas poszukiwania jakiejkolwiek porady w internecie, znalazłam również wzmiankę, jakoby olej do włosów Amla Hair Oil z firmy Khadi miał pomóc. Zastosowałam go jednak do dziś tylko jeden raz, więc nie mogę się wypowiedzieć.

Pod koniec czwartego miesiąca pojechałam do Polski, gdzie mama namówiła mnie na podcięcie włosów. To mit, jakoby miało to zdziałać cuda, ale włosy stały się lżejsze i wyglądały na zdrowsze. Dodatkowo mama poleciła mi maseczkę Henna Wax z firmy PilomWax. I nagle jak ręką odjął.... włosy nie przestały zupełnie wypadać, ale było to już w normie.


Żeby jednak nie było tak sielankowo, zauważyłam na szczoteczce i kocyku Leona, że teraz jemu zaczęło wypadać dużo włosków i jego czuprynka mocno się przerzedziła (został tylko lok na czubku głowy, nad czołem i po bokach). To też trwało około dwóch miesięcy i teraz zauważam, że urosło dużo nowych włosków.

Dlaczego o tym piszę? Bo na pewno wiele z was przeżywa to samo i nie wierzy, że będzie lepiej. Też nie wierzyłam... ale naprawdę to wypadanie ma swój koniec a wzpadają w sumie te włosy, które nie wypadły podczas ciąży i pierwszych miesięcy po porodzie. Co jest najlepsze, bardzo szybko zaczynają odrastać nowe włoski!
Tak więc naprawdę nie ma co się zamartwiać i trzeba traktować to jako oczywistą kolej rzeczy:)))))))



Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen