Jeszcze zanim urodziłam Leona, podobał mi się widok mam niosących swoje maluszki w chustach czy nosidełkach i zawsze chciałam tego ze swoim dzieckiem spróbować.
Przez pierwsze miesięcy nie mogłam się jakoś za ten temat zabrać, a do tego trafiliśmy na bardzo paskudną, szarą i długą zimę.
W końcu, gdy Leon miał 4 miesiące i mając w planach lot samolotem, stwierdziłam, że czas najwyższy się tym zainteresować.
Od początku wiedziełam, że wolę nosidełko od chusty. Wydawało mi się praktyczniejsze i łatwiejsze do założenia, a do tego istnieje większa szansa, że mój mąż założy nosidełko niż chustę.
Te ostatnie mają oczywiście wielu zwolenników, którzy przekonują, że ich wiązanie nie jest trudne, a do tego, muszę przyznać, mają przepiękne wzory.
Na szkole rodzenia położna pokazała nam kilka nosidełek i powiedziała, na co mamy zwrócić uwagę przy ich wyborze.Ogólnie poleciła nam:
http://www.hoppediz.de/ - chusty i nosidełko Bondolino
http://www.didymos.de/ - chusty
http://www.ergobaby.eu/de
http://www.manduca.de/
http://www.wickelkinder.de/
Odradziła za to zdecydowanie nosidełka w typie Baby Björn. Dzieci nie mają w nich nóżek w pozycji żabki a do tego możliwe w nich noszenie dziecka skierowanego w kierunku poruszania się nie jest zalecane.
Zanim zdecydowałam się na zakup mojego nosidełka, zrobiłam małe rozeznanie w internecie i wybór padł na Bondolino. Jest ono zrobione z tego samego materiału co chusty, jednakże łatwiej jest je założyć. Materiał jest bardzo elastyczny i można w nim nosić już noworodki.
Zastanawiałam się również nad Manduca i Ergobaby, ale wiele osób pisało, że nadają się najlepiej dla starszych niemowlaków, które już umieją siedzieć.
Z mojego Bondolino jestem bardzo zadowolona i, ku mojej radości, Leon również. Teraz, gdy nie chce już za bardzo jeździć w gondoli a na spacerówkę wydaje mi się za wcześnie, jest to dla mnie prawdziwe wybawienie. Gdy po 20 minutach w wózku wznosi alarm, wkładam go do Bondolino i jest szczęśliwy.
Zauważyłam tylko, że jednak po jakimś czasie noszenia moich kochanych 9 kilo, bolą plecy. Ale to może być kwestią praktyki.
Istnieją również wykształceni doradcy w temacie noszenia dzieci, u których można wypróbować wiele nosidełek i chust. Jest to jednak usługa dość droga, bo kosztuje jakieś 30 Euro.
Same nosidełka i chusty też nie są tanie, bo te najlepsze kosztują ok. 100 Euro i więcej. Ja swoje kupiłam na eBay Kleinanzeigen. Najlepiej odebrać je jednak osobiście i sprawdzić czy wszystkie rzepy trzymają, bo od tego zależy bezpieczeństwo maluszka.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen