- Mutterpass, który należy mieć przy sobie zawsze
- karta ubezpieczenia - te, które są prywatnie ubezpieczone, powinny już wcześniej spawdzić, jakie świadczenia będą pokryte z ubezpieczenia
- wszelkie dodatkowe dokumenty dotyczące zdrowia, które mogą się przydać podczas porodu
- wypełnione formularze, które dostałyśmy przy zameldowaniu do szpitala
- drobne pieniądze: na parking czy kawę z automatu
- klapki, żadne Hausschuhe. Najlepiej szersze, żeby w razie potrzeby pomieściły stopę w grubej skarpetce. Ja moje klapki kupiłam za jakies 4 Euro w Rossmannie i się super sprawdziły
- ciepłe skarpetki; szczególnie ważne, gdy poród obywa się zimą, ale nawet latem stopy mogą być chłodne a to nie sprzyja rozluznieniu. Swoje kupiłam w C&A.
- długa koszula (może być t-shirt partnera) czy sukienka do porodu, ważne by zakrywała pośladki. Ja miałam do porodu sukienkę plażową z H&M, która się fajnie sprawdziła, a że nie była zbyt droga, bez żalu ją potem wyrzuciłam :)
- piżama. Może być specjalna do karmienia, ale nie musi. Najważniejsze, by była luzna, miękka i bardzo wygodna. Ja przyznam, że noc i dzień zlały mi się po narodzinach Leona w jedno i nie przebierałam się specjalnie w piżamę.
- kilka par wygodnych i ciemnych spodni dresowych. Krwawienie po porodzie to sprawa bardzo indywidualna, ale w ciągu pierwszych dni jest ono najczęściej bardzo obfite i łatwo o plamy. Warto więc sobie zaoszczędzić w tej kwestii stresów i mieć po prostu zapas.
- stanik do karmienia - ciężko przewidzieć rozmiar biustu po nawale pokarmu, nie warto więc kupować od razu zbyt wielu staników. Wystarczy jeden, następne możemy kupić choćby przez internet już po powrocie do domu. Ważne by stanik był bawełniany, pozbawiony fiszbin i nie uciskał piersi.
- bluzki na ramiączkach, luzne t-shirty, niekoniecznie specjalne bluzki do karmienia. Warto zabrać ich trochę więcej, gdyż po porodzie pocimy się mocniej i fajnie móc założyć świeżą bluzkę, gdy mamy na to ochotę.
- luzne bluzy, które możemy na siebie narzucić.
- ręczniki
- aparat z kartą pamięci i ładowarką
- komórka i ładowarka
- Traubenzucker czyli glukoza, ew. batoniki muesli, czekolada. Zastrzyk energii, szczególnie gdy poród się przedłuża i po prostu brak sił.
- napoje; ulubiona woda, cola. Ja lubię wodę średnio gazowaną, a w szpitalu dostałam tylko niegazowaną, a do tego ciepłą.
- kanapka czy gotowa przekąska. Podczas porodu można najczęściej coś przekąsić i nie trzeba szukać po nocy resztek ze szpitalnej kolacji. Mi sucha kanapka z serem dodała energii na pozostałe kilka godzin porodu.
- gumka do związania włosów
- pomadka nawilżająca do ust
- słomki (na wypadek gdyby ciężko było się napić z kubka)
- kosmetyczka (sprawa indywidualna, ale warto pamiętać o maści do smarowania brodawek, dobrym i sprawdzonym antyperspirancie)
- wkładki laktacyjne
- numer telefonu do swojej Hebamme
- Heiratsurkunde by szpital mógł zarejestrować narodziny w urzędzie stanu cywilnego. O tym więcej w osobnym poście
- ubranko dla maleństwa oraz jakiś pluszak do zdjęcia. O tym też będzie osobny post. Ubranka dla bejbika na pobyt w szpitalu dostajemy na miejscu.
Można wziąć również:
- szlafrok - oczywiście jeżeli nigdy go nie używałaś, nie potrzebujesz go i teraz. Ja w każdym poradniku czytałam, że należy szlafrok ze sobą zabrać i specjalnie kupiłam nowy, który mieścił mój brzucho, ale nie użyłam go w szpitalu ani razu. Tak więc to żaden muss.
- ulubiona muzyka czy filmy na tablecie, książki, gazety - to na wypadek, gdyby maleństwu się za bardzo na ten świat nie śpieszyło.
W domu należy mieć:
- podpaski z bawełny. Ważne, by nie miały paska kleju, żadnych specjalnych kanalików, aloesu, rumianku itd. W DM i Rossmannie można kupić pelziprotect (w DM leżą najczęściej koło Pampersów, jakie to praktyczne:)
- bawełniane majtki, trochę większe i wysoko zabudowane na wypadek cesarki. Takie babcine majtochy, o których będziemy chciały zapomnieć zaraz po połogu:)
- luzne ubranie, bo niestety nie chudniemy od razu do rozmiaru sprzed porodu...
- ubranka dla maleństwa zależą głównie od pory roku. Jakby nie było przyda się body, śpioszki lub spodnie z bluzeczką, czapeczka, skarpeteczki
- kocyk dla maluszka, chyba że mamy ponad 20 stopni
- maxi cosi czyli fotelik
Jeżeli tak, to proszę o komentarze:)
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen